top of page

Pogoda i klimat

Atmosfera

 

 

 

Powietrze, którym oddychamy, jest częścią atmosfery, mieszaniną gazów otulających Ziemię. To ono sprawia, ze na planecie istnieje życie i to ono chroni nas przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.

 

 

 

 

 

Naszą planetę otacza powłoka gazowa, którą nazwano atmosferą. Tworzy ją po­wietrze, którym oddychamy i które sta­nowi osłonę przed zabójczym promieniowaniem docierającym z przestrzeni kosmicznej. Przed ucieczką w kosmos chroni atmosferę jej własny ciężar i siła grawitacji. Ta warstwa o 480-kilome-trowej grubości jest też tarczą, chroniącą nas przed bombardowaniem meteorytowym.

W atmosferze podróżują codziennie miliony ludzi, wykorzystując różnego rodzaju statki po­wietrzne - od balonów po naddźwiękowe odrzu­towce. Całą warstwę atmosfery pokonują jedynie rakiety kosmiczne.

 

Co to jest atmosfera

Atmosfera jest mieszaniną dziesięciu różnych ga­zów,* z przewagą azotu (78%) i tlenu (21%). Po­zostałe 1% to głównie argon, niewielka ilość dwutlenku węgla, hel i neon. Są to tzw. gazy obo­jętne, czyli takie, które nie wchodzą w reakcje chemiczne z innymi substancjami. Występują także w atmosferze nieznaczne ilości dwutlenku siarki, amoniaku, tlenku węgla, ozonu i pary wodnej. Obecne są w niej również zanieczysz­czenia w postaci gazów, cząsteczek dymu, soli, pyłów i popiołów wulkanicznych.

 

W rozrzedzonym powietrzu

Mieszanina gazów i drobne stałe cząsteczki two­rzą cztery główne warstwy: troposferę. stratosfe-rę, mezosferę i termosferę. Troposfera jest war­stwą najcieńszą, sięgającą do wysokości 12 km nad Ziemię. Nie przekraczają jej zwykle samolo­ty latające na standardowej wysokości 9-11 km.

Jest to warstwa najcieplejsza, gdyż ogrzewają ją promienie słoneczne odbite od powierzchni Zie­mi. W miarę oddalania się od Ziemi temperatura spada do około -55° C w górnej troposferze.

Kolejną warstwą jest stratosfera, która rozcią­ga się do wysokości około 50 km nad powierzch­nią Ziemi. Jej górna część zawiera ozon tworzący warstwę ozonową. Temperatura jest tu wyższa niż w troposferze, ponieważ ozon zatrzymuje większość szkodliwych promieni nadfioletowych dochodzących ze Słońca. Należy pamiętać, że za­nieczyszczając atmosferę niszczymy warstwę ozonową i pozbawiamy się tej ochronnej tarczy.

Powyżej stratosfery, około 50-70 km nad po­wierzchnią Ziemi, znajduje się mezosfera. W jej obrębie występuje mezopauza, najzimniejszy obszar w całej atmosferze. Jest tu tak zimno, że tworzą się chmury zbudowane z kryształków lo­du (tzw. obłoki srebrzyste), które można zaobser­wować tylko nocą, gdy zachodzące Słońce pod­świetla je od dołu.

Meteory docierające nad Ziemię zwykle spa­lają się podczas przelotu przez mezosferę. I cho­ciaż powietrze jest tu rzadkie, tarcie sprawia, że meteory zderzając się z cząsteczkami tlenu, wy­twarzają ogromne ilości ciepła.

Na krawędzi kosmosu

Najbardziej oddaloną od powierzchni Ziemi war­stwą atmosfery jest termosfera. Zaczyna się ona na wysokości około 100 km; składają się na nią jonosfera i magnetosfera.

W jonosferze promieniowanie słoneczne wy­wołuje zjawisko jonizacji. Są za to odpowiedzial­ne cząsteczki naładowane elektrycznie, które od­działując z innymi cząsteczkami gazów atmosfe­rycznych wywołują zjawisko zorzy polarnych. Jonosfera odbija także fale radiowe umożliwiając przesyłanie ich na duże odległości.

Powyżej jonosfery znajduje się magnetosfe­ra. Jest to zewnętrzna granica ziemskiego pola magnetycznego, które działa jak gigantyczny magnes. chroniący Ziemię przed przechwyconymi cząsteczkami o wysokiej energii.

Powietrze jest tu najrzadsze. Gęstość, rozu­miana jako zawartość cząsteczek w substancji, zmniejsza się wraz z oddaleniem od powierzchni Ziemi. Oznacza to. że odległość między cząstecz­kami gazu wzrasta. Przy powierzchni Ziemi czą­steczki są bardzo blisko siebie, a na granicy termosfery - bardzo daleko. W najwyższych partiach termosfery - określanych mianem egzo-sfery - cząsteczki gazu występują tak rzadko, że atmosfera niepostrzeżenie przechodzi w prze­strzeń kosmiczną.

 

Wiatr i pogoda

Procesy atmosferyczne, decydujące o pogodzie, rozgrywają się w troposferze. Są one wynikiem skomplikowanego oddziaływania na atmosferę promieniowania słonecznego i ruchu wirowego Ziemi. Ruch powietrza, który nazywamy wia­trem, powstaje wtedy, gdy gorące powietrze uno­si się, umożliwiając opadanie w dół powietrza zimnego. Najwyższą temperaturę ma powietrze nad równikiem, gdzie promienie słoneczne pada­ją prostopadle na powierzchnię globu, a ochładza się w miarę oddalania się w stronę biegunów.

Szczególną częścią troposfery, a jednocze­śnie częścią atmosfery, która stwarza warunki 

umożliwiające życie, jest biosfera. Sięga ona wzwyż tak wysoko, jak potrafią latać ptaki, w dół sięga do powierzchni Ziemi i głębin oceanu. Ce­chuje ją subtelna równowaga między światem ro­ślin a światem zwierząt.

Zwierzęta pobierają tlen z powietrza podczas wdechu i wydalają dwutlenek węgla przy wyde­chu. Rośliny z kolei pobierają dwutlenek węgla i wykorzystując światło słoneczne w procesie zwanym fotosyntezą uwalniają do atmosfery tlen. Od tego cyklu zależy przetrwanie wszystkich or­ganizmów żywych, roślin i zwierząt.

 

Zagrożenia

Atmosfera utrzymuje swoją naturalną równowa­gę przez setki tysięcy lat, ale współcześnie to sie­dlisko życia i jego tarcza ochronna są zagrożone wskutek działalności człowieka. Do tych zagro­żeń należą: efekt cieplarniany, globalne ocieple­nie, zanieczyszczanie powietrza, zanikanie war­stwy ozonowej i kwaśne deszcze.

Rozwój przemysłu w minionych 200 latach doprowadził do zakłócenia składu chemicznego powietrza niezbędnego dla zachowania równowa­gi atmosfery. Spalanie paliw kopalnych, takich jak węgiel, ropa i gaz, zwiększyło zawartość dwutlenku węgla i innych gazów w atmosferze, szczególnie od czasu skonstruowania samochodu w końcu XIX w. Postęp w rolnictwie również po­woduje wzrost obecności w atmosferze metanu i tlenków azotu.

Efekt cieplarniany

Gazy wchodzące „od zawsze" w skład atmosfery sprawiają, że ciepło dostarczane przez promienie słoneczne i odbite od powierzchni Ziemi, jest za­trzymywane w atmosferze. Bez nich Ziemia sta­łaby się tak zimna, że zamarzłyby oceany, a życie uległo zagładzie.

Jednak, gdy proporcje tych tak-zwanych „ga­zów szklarniowych" zostaną zakłócone przez za­nieczyszczenia, wówczas ilość uwięzionego w at­mosferze ciepła gwałtownie się zwiększy i na skutek tego Ziemia się ociepli. W rezultacie tylko w tym wieku wzrost średniej temperatury na naszej planecie wyniesie 0,5° C. Naukowcy już teraz przewidują dalszy wzrost temperatury o 1,5 - 4,5° C do połowy przyszłego stulecia.

Według najnowszych badań ponad miliard ludzi (około jednej piątej ludności świata) oddy­cha powietrzem bardzo zanieczyszczonym tok­sycznymi gazami. Głównymi sprawcami tego zatrucia atmosfery są tlenek węgla i dwutlenek siarki - produkty procesów przemysłowych. Skutkiem tego jest gwałtowny wzrost schorzeń dróg oddechowych, szczególnie wśród dzieci i ludzi starszych.

Alarmujący jest również wzrost liczby zacho­rowań na raka skóry. Jest to następstwo działania szkodliwego promieniowania nadfioletowego Słońca, docierającego przez zniszczoną warstwę ozonową.

 

Dziura ozonowa

Warstwa ozonowa w stratosferze chroni nas po­chłaniając nadfioletowe promieniowanie Słońca. Jednak wskutek powszechnego ostatnio stosowa­nia chlorofluorowęglowodorów (CFCs) - w po­jemnikach aerozolowych, w lodówkach, środ­kach czyszczących i tworzywach - do atmosfery trafia więcej tych gazów, niż jest ona w stanie ich wchłonąć. Wskutek ich rozkładu powstaje chlor, który atakuje i niszczy ozon.

Po raz pierwszy donieśli o tym badacze z An­tarktydy w 1985 r., kiedy utworzyła się dziura w warstwie ozonowej nad częścią półkuli połu­dniowej. Naukowcy uważają, że może dojść do zmniejszenia zawartości ozonu również nad inny­mi częściami kuli ziemskiej. Jeśli to się zdarzy, będziemy bardziej narażeni na działanie szkodli­wego promieniowania. Niestety, w 1995 r. na­ukowcy stwierdzili obecność takiej dziury w war­stwie ozonowej nad Arktyką i częścią północnej Europy.

Kwaśne deszcze

Kwaśne deszcze tworzą się, gdy dwutlenek siarki i tlenek azotu - przemysłowe gazy odpadowe - reagują z parą wodną w atmosferze. Opad kwa­śnego deszczu jest zabójczy zarówno dla roślin, jak i zwierząt, powoduje zagładę ryb i powolną śmierć drzew. Nie należą do rzadkości ogromne 

mpleksy leśne całkowicie zniszczone wskutek kwaśnych deszczy.

Co gorsza, kwaśne deszcze zasilając jeziora i rzeki, przenoszą truciznę dalej, zabijając po dro­dze wszelkie mikroorganizmy. Naukowcy oce­niają, że w samych tylko USA i Kanadzie 50 000 jezior będzie biologicznie martwe do roku 2000.

Te wszystkie zakłócenia naturalnej równowa­gi atmosfery mogą prowadzić do zagłady nasze­go świata.

Naukowcy w swoich prognozach przewidują wzrost poziomu oceanów w następstwie global­nego ocieplenia, co spowoduje zatopienie niżej położonych części kontynentów. Miasta takie jak Londyn i Nowy Jork mogą być często nawie­dzane przez katastrofalne powodzie. Zanieczysz­czenie ujęć wody może wywołać wiele chorób, a nawet epidemie. Zmieni się również rozmiesz­czenie stref opadów, w wyniku tego rozległe ob­szary mogą doświadczyć suszy, a w jej następ­stwie - głodu. Cena, jaką przyjdzie ludzkości za­płacić za bezmyślne niszczenie środowiska natu­ralnego, może być ogromna.

 

Jak się bronić

Świadomość powagi problemów ochrony środo­wiska stale wzrasta. Te sprawy zajmują coraz więcej miejsca na łamach prasy i innych środków masowego przekazu. Ruch „zielonych" rozwija się w wielu państwach. Problemy związane z za­grożeniami wynikającymi z niszczącej działalno­ści człowieka znajdują się w centrum uwagi rzą­dów wielu krajów. Problemy, takie jak oszczę­dzanie energii, są podejmowane w skali świato­wej. Gdybyśmy zużywali mniej energii elek­trycznej i przejeżdżali mniej kilometrów naszymi samochodami, ograniczylibyśmy zdecydowanie ilość zużywanych paliw kopalnych - węgla, ropy naftowej i gazu.

Jednocześnie wiele krajów pracuje nad roz­wojem alternatywnych źródeł energii - energii słonecznej i wiatrowej. Czeka nas jednak długa droga, zanim paliwa kopalne zostaną zastąpiom na szerszą skalę.

Drzewa, podobnie jak inne rośliny, przetwa rzają dwutlenek węgla na tlen i odgrywają zasad niczą rolę w utrzymaniu właściwej proporcji ga zów szklarniowych w atmosferze. W wilgotnycl lasach tropikalnych Ameryki Południowej wycię to olbrzymie ilości drzew z przeznaczeniem ni budulec lub w celu pozyskania pastwisk. Zagłada tych lasów oznacza - mniej tlenu dostarczaneg( atmosferze, a więcej dwutlenku węgla zatrzymu jącego ciepło.

 

Globalne działania

Trwa światowa kampania mająca na celu uświa domienie odpowiednim rządom konieczności za przestania niszczenia wilgotnych lasów tropikal nych. Lokalne społeczności mogą w tej działał ności pomóc zdecydowanie odmawiając kupowa nia drewna, co automatycznie ograniczy wyrąb Niektóre kraje próbują przywrócić równowaga przyrodniczą przez ponowne zalesienie zdewa stowanych obszarów. Jest to jednak sprawa dość odległej przyszłości, gdyż odtworzenie drzewo­stanu trwa wiele lat.

Stało się oczywiste, że nie możemy dłużę w dotychczasowy sposób traktować powietrza którym oddychamy. Stosowanie CFCs w przemy­śle jest, wskutek nacisku opinii publicznej, stale ograniczane. Jednocześnie prowadzi się inten­sywne badania nad znalezieniem jakichś substan­cji zastępczych.

Ale zagrożenie atmosfery i całego środowi­ska nieubłaganie trwa. Niezbędna jest więc ścisk kontrola i przestrzeganie przez każdego z nas przyjętych zasad ochrony zagrożonego środowi­ska naturalnego, aby zapewnić naszej atmosferze „przyszłość bez problemów".

 

Ciśnienie powietrza i wiatry

 

 

Dolne warstwy atmosfery ziemskiej znajdują się w ciągłym ruchu. Dzięki temu nagrzane powietrze z okolic równika transportowane jest nad zmrożone bieguny, nato­miast życiodajna wilgoć i deszcze znad oceanów nad kontynenty. Tego typu ruchy powietrza to po prostu wiatr.

 

 

 

 

 

Podstawowym źródłem energii, dzięki której odbywa się ruch powietrza atmosferyczne­go jest Słońce. Kula ziemska, a więc i jej atmosfera, są nagrzane nierównomiernie, a to z ko­lei wpływa na duże zróżnicowanie ciśnienia. Zim­ne powietrze jest gęstsze i opada na dół. czego efektem jest wzrost ciśnienia. Różnica pomiędzy ciśnieniem atmosferycznym panującym w dwóch punktach na danym obszarze to bezpośrednia przy­czyna powstawania wiatrów.

 

Gradient baryczny

Naukowcy mierzą ciśnienie atmosfery czne w hek-topaskalach (hPa). Na poziomie morza, gdzie mie­rzy się rzeczywiste ciśnienie atmosferyczne, wyno­si ono średnio 1013,2 hPa. czyli 760 mm słupa rtęci na barometrze (instrument do mierzenia ciśnienia).

Wysokość ma decydujący wpływ na gęstość powietrza, a co za tym idzie, na jego ciśnienie. Na wysokości 5500 metrów nad poziomem morza wynosi ono tylko 500 hPa, czyli jedną drugą tego, co na poziomie morza. Różnica ciśnień pomiędzy dwoma punktami została przez naukowców na­zwana gradientem barycznym.

Wiatry sprzyjają przemieszczaniu się mas po­wietrza o zróżnicowanej temperaturze i ciśnieniu. Powodują też kumulację tych mas na jednym obszarze. Tak zmienia się gęstość powietrza, a jed­nocześnie gradient baryczny.

Gdyby Ziemia nie wirowała wokół własnej osi, masy powietrza przemieszczałyby się w linii pro­stej z obszarów o wysokim do obszarów o niskim ciśnieniu. Ich ruch jest jednak zniekształcony przez wirowanie kuli ziemskiej. Wpływa na niego tzw. siła Coriolisa lub inaczej siła geostroficzna. Na pół­kuli północnej zakrzywia ona tor, po którym wieje wiatr w prawą stronę, zaś na półkuli południowej w lewą. Siła Coriolisa ma największą wartość w okolicy biegunów i maleje w miarę zbliżania się do równika, gdzie ma wartość najniższą.

Efekt działania siły Coriolisa jest najbardziej widoczny na mapach przedstawiających izobary, czyli linie łączące punkty o tym samym ciśnieniu atmosferycznym. Izobary przedstawiają także tor przemieszczających się mas powietrza, ponieważ wiatry mają tendencję, by wiać wzdłuż izobar, a nie po linii prostej. Czym mniejsza jest odległość pomiędzy izobarami, tym większy jest gradient ba-ryczny. Z kolei wraz ze wzrostem gradientu, roś­nie siła wiatru. Jeśli na mapie izobary są od siebie oddalone, oznacza to, że prędkość wiatru w tym obszarze jest niewielka.

W wyniku przesuwania się mas powietrza w kierunku równoległym do ułożenia izobar, a więc po torze zakrzywionym, na kierunek wiatru wpływa także siła dośrodkowa. Przeszkody, które napotyka wiatr na lądzie, na przykład wysokie bu­dynki, czy wzniesienia terenu, także zmieniają je­go kierunek, a dodatkowo zmniejszają jego pręd­kość. Tarcie pomiędzy powietrzem a powierzchnią ziemi oddziałuje jedynie na dolną warstwę atmos­fery. Wiatry powyżej kilkuset metrów nad Ziemią wieją niezależne od tych z warstwy niższej. Naj­silniejsze z nich, wiejące z zachodu, osiągają pręd­kość powyżej 110 km/godz. Dobra znajomość tych tak zwanych prądów strumieniowych jest nie­zbędna dla pilotów zasiadających za sterami samo­lotów odrzutowych.

Wiatry globalne

W każdym zakątku kuli ziemskiej pewne wiatry wieją z większą częstotliwością niż inne, a czasem są nawet charakterystyczne tylko dla konkretnego obszaru. Dawni żeglarze, nieświadomi kierunków wiatrów przeważających na danym terenie, mogli swą niewiedzę przypłacić nawet życiem.

Żeglarzom wypuszczającym się na dalekie oce­any sprzyjają wiatry globalne, będące wynikiem ogólnej cyrkulacji mas powietrza w atmosferze. Wzdłuż całego równika, gdzie promienie słonecz­ne operują najintensywniej, nagrzane powietrze unosi się w górę. W ten sposób tworzy się pas nis­kiego ciśnienia, nazywany równikowym pasem ciszy. W górze masy powietrza rozchodzą się za­równo na północ jak i na południe, by opaść z po­wrotem na ziemię w okolicy zwrotników, na sze­rokościach mniejszych niż 30°. Są to tak zwane „końskie szerokości", inaczej podzwrotnikowe pasy ciszy, gdzie panuje wysokie ciśnienie atmos­feryczne. Z „końskich szerokości" powietrze prze­mieszcza się w kierunku równikowego pasa ciszy - w ten sposób powstają pasaty.

Poza strefą podzwrotnikową i równikową, na kuli ziemskiej występują również stałe wiatry zachodnie, czyli wiatry wiejące z „końskich sze­rokości" w kierunku biegunów. Te ciepłe masy powietrza spotykają się w rejonie frontu polarne­go z zimnymi wiatrami wschodnimi. Tworzą się tutaj układy niskiego ciśnienia, inaczej zwane niża­mi barycznymi.

 

Wiatry lokalne

Największy wpływ na pogodę na danym terenie mają wiatry lokalne. Bryza, zarówno lądowa jak morska, determinuje pogodę wzdłuż wybrzeży. Bryza jest efektem tego, iż nad lądem powietrze ogrzewa się i ochładza szybciej niż nad wodą Powstała w ten sposób różnica ciśnień sprawia, że chłodna bryza wieje w dzień od morza do lądu natomiast nocą w kierunku przeciwnym.

Charakterystyczne wiatry wieją też w górach konkretnie na górskich zboczach. Tu z kolei, w cią gu dnia, powietrze na stokach ogrzewa się prędze niż w dolinach. W nocy natomiast gwałtownie trac ciepło w przeciwieństwie do powietrza, które zale ga w dolinach. Tak więc w ciągu dnia wiatr wiej< w górę zbocza (wiatr anabatyczny), podczas gd] w nocy jego kierunek zmienia się na przeciwm (wiatr katabatyczny).

 

Wiatry regionalne

Niektóre rejony świata mają swoje własne cha rakterystyczne wiatry. Na przykład nad Morzen Śródziemnym wieje sirocco - gorący, pustynny wiatr znad Sahary, gdzie zawsze panuje wysokie ciśnienie powietrza. Ten suchy wiatr, gromadzi nac Morzem Śródziemnym wilgoć i przenosi ją do krajów Europy południowej. Wiatr ten w Egipcie nos nazwę khamsin, natomiast w Hiszpanii leveche.

Mistral to mroźny wiatr charakterystyczny dla miesięcy zimowych. Wieje przede wszystkim z obszaru Europy centralnej, gdzie panuje wysokie ciśnienie, w kierunku Morza Śródziemnego. Mis­tral, wpadając do doliny Renu, niejednokrotnie ju; wyrządził wielkie szkody tamtejszym uprawom Podobny, choć łagodniejszy wiatr o nazwie bon jest charakterystyczny dla wybrzeży Adriatyku.

Duże opady na stokach górskich skierowanycl w stronę morza są efektem zatrzymujących się n< nich wilgotnych mas powietrza. Po przejściu ni drugą stronę gór, wiatr staje się suchy oraz ciepły W krajach alpejskich nosi on nazwę fen. W Polsce jego odpowiednikiem jest wiatr halny. Na wschod­nich, osłoniętych od wiatru morskiego, suchycł stokach Gór Skalistych w Stanach Zjednoczonych wieje wiatr o nazwie chinook.

Układy atmosferyczne

 

Układy atmosferyczne to procesy regulujące po części warunki życia, co pozwala na utrzymanie życia na naszej planecie. Są one „silnikami" o ogromnej mocy, które przenoszą ciepło i wilgotność z jednego miejsca na drugie, odpowiadają także za wielkie "eksplozje" energii.

 

 

 

 

 

Układy atmosferyczne są to w przybliże­niu obszary wirującego powietrza, o średnicy od 150 do 4000 km. Ich wy­sokość jest zmienna. Niektóre osiągają wysokość 12-15 km i rozpościerają się w całej warstwie troposfery (najniższej warstwie atmosfery). Inne płytkie, ale szybko przemieszczające się, mają wysokość od 1 do 3 km. Układy atmosferyczne są opisywane poprzez różnice w zmienności ciśnie­nia powietrza oraz kierunków wiatrów wiejących wokół ich centrów. Główne systemy powietrza, lub jak kto woli ciśnienia to wyże i niże. Wyże lub antycyklony, to obszary o wysokim ciśnieniu powietrza, gdzie powietrze opada. Niże, które są także nazywane cyklonami lub depresjami, to ob­szary o niskim ciśnieniu, tam powietrze unosi się.

Chmury powstają przy unoszącym się powietrzu. Dlatego niże są związane z pochmurną, deszczo­wą i wietrzną pogodą.

 

Antycyklony (wyże)

Antycyklony lub wyże, zwykle charakteryzują się stałą pogodą, która nie zmienia się przez kil­ka dni. Wiatry w anty cyklonach wieją zgodnie z ruchem wskazówek zegara na półkuli północ­nej, a odwrotnie na półkuli południowej. Na ma­pach pogody wyże wyglądają jak serie współ-środkowych izobar (lini łączących miejsca o ta­kim samym ciśnieniu powietrza) z najwyższym ciśnieniem w centrum. Wyże są obszarami o na ogół słabych wiatrach i bezchmurnym niebie. Brak chmur oznacza, że ciepło promieniujące z powierzchni ziemi ucieka w kosmos. Dlatego powierzchnia ziemi i zalegające nad nią powietrze ochładzają się gwałtownie w nocy. W zimie to ochłodzenie często powoduje mróz, a w wil­gotnym powietrzu zamglenie i mgłę. Lekkie wia­try w regionach wyżowych temu sprzyjają. Gdy­by wiatry były silniejsze, mogłyby wymieszać powietrze i ochłodzenie przy powierzchni ziemi mogłoby objąć o wiele szerszą warstwę powie­trza. Niektóre wyże występują w regionach zim­nych. Tam powietrze jest gęstsze, stąd ciśnienie przy ziemi jest wyższe. Takie wyże tworzą się w zimie nad takim regionami jak Środkowa Ka­nada i Syberia. Są one zwykle płytkie i mają tyl­ko około 3 km wysokości.

Końskie szerokości

Inne wielkie wyże tworzą się nad końskimi sze­rokościami (nazywanymi tak, ponieważ dawniej w tych stronach wyrzucano za burtę martwe ko­nie ze statków stojących z powodu ciszy), około 20-30 stopni szerokości geograficznej północnej i południowej. Te systemy są głębsze i bardziej trwałe. Ciśnienie powietrza w końskich szerokościach jest wyższe, ponieważ są to miejsca nad którymi powietrze uniesione do góry w strefie równikowej w wyniku silnego nagrzania gruntu, opada z powrotem na powierzchnię. Na lądzie, końskie szerokości obejmują najgorętsze pusty­nie na Ziemi, takie jak Sahara.

Od układów wysokiego ciśnienia na końskich szerokościach, przy powierzchni ziemi w kierun­ku równika wieją pasaty, podczas gdy ciepłe za­chodnie wiatry wieją w kierunku biegunów. Za­chodnie wiatry spotykają zimne wiatry wschod­nie wiejące z regionów polarnych. Granica mię­dzy ciepłym a zimnym powietrzem jest nazywa­na frontem polarnym. Cyklony (niże), które przynoszą zmienną, często sztormową pogodę do umiarkowanych szerokości, tworzą się wzdłuż te­go frontu.

Front polarny nie jest linią prostą. Zafalowa­nia tworzą się, gdy zimne powietrze spychane jest w kierunku równika, a ciepłe w kierunku bie­guna. Te ruchy tworzą zawirowanie, które jest wzmacniane przez wiatry o dużej prędkości na­zywane prądami strumieniowymi, wiejące w gór­nej troposferze.

Wiatr w niżu wieje w odwrotym kierunku niż w wyżu, czyli zgodnie ze wskazówkami zegara na półkuli południowej, a przeciwnie na półkuli północnej. Na mapach pogody, niże wyglądają jak serie koncentrycznych izobar, z najniższym ciśnieniem w centrum.

 

Narodziny niżu

Ciepłe z chłodnym powietrzem miesza się z tru­dem. Dlatego ciepłe powietrze, które dopływa do zafalowania frontu polarnego zamiast wymieszać się z chłodnym, unosi się nad chłodniejsze i bar­dziej gęste. W ten sposób tworzy się układ niżo­wy. Typowy niż składa się z dwóch frontów Front ciepły jest strefą graniczną pomiędzy nasu­wającym się powietrzem ciepłym a chłodnym W tym przypadku ciepłe powietrze unosi się ku górze po zalegającym przy ziemi powietrzi chłodnym. Para wodna w unoszącym się powie­trzu kondensuje się (skrapla) tworząc chmury. Zc frontem ciepłym przesuwa się front chłodny Wzdłuż tego frontu chłodne powietrze wciska się pod powietrze ciepłe, wymuszając jego unosze­nie się. Dlatego strefa frontu chłodnego jest kolej­ną strefą pochmurnej i deszczowej pogody. Froni chłodny porusza się szybciej niż ciepły. W wyni­ku tego front chłodny „dogania" front ciepły, 

fronty spotykają się. Nazywa się to okluzją, gdzie ciepłe powietrze znajduje się w górze, a chłodne przy ziemi. Po utworzeniu się okluzji, układ niżo­wy najczęściej zanika. Meteorologowie zbadali kolejność zjawisk pogodowych związanych z przechodzeniem niżu. Ich znajomość ma wiel­kie znaczenie przy prognozowaniu pogody. Na przykład pojawienie się wysokich haczykowa­tych chmur cirrus wskazuje na ogół na zbliżanie się niżu. Wkrótce pojawiają się grubsze chmury średniego piętra altostratus, a za nimi niskie sza­re nimbostratus. Te chmury przynoszą zwykle opady deszczu trwające przez kilka godzin zanim front się nie przesunie.

Za ciepłym frontem znajduje się obszar cie­płego powietrza, zwykle zachmurzony i wilgotny. 

Za nim przesuwa się front chłodny z burzami. Wzdłuż strefy frontowej często występują opady ulewne, trwające jednak znacznie krócej niż te związane z frontem ciepłym. Po przejściu frontu chłodnego wypogadza się, jest jednak chłodniej.

Burze występują wszędzie poza rejonami po­larnymi. Naukowcy oceniają, że w każdej chwili na ziemi występuje około 2000 burz. Wiele z nich występuje wzdłuż frontów chłodnych, gdzie two­rzą się ciemne chmury cumulonimbus w wyniku gwałtownych prądów wstępujących unoszących ciepłe i wilgotne powietrze ponad zalegające przy ziemi powietrze chłodne. Najbardziej gwałtowne burze występują w strefie międzyzwrotnikowej w wyniku silnego ogrzewania powierzchni ziemi i zalegającego nad nią powietrza. Takie burze da­ją nawet do 600 mm opadów na dobę. Podobne burze powstające wskutek ogrzania powierzchni ziemi występują także w upalne dni, zwykle po południu, w strefie umiarkowanej. Gdy pierwsze satelity przesłały obrazy Ziemi, zaobserwowano potężne grupy wirujących chmur w pobliżu rów­nika. Te układy atmosferyczne powstają, gdy cie­płe i wilgotne powietrze jest szybko unoszone do górnej atmosfery. Czasami kilka takich grup łą­czy się i przesuwa poza strefę równikową w po­staci bardzo aktywnego systemu niskiego ciśnie­nia, zwanego cyklonem tropikalnym, huraganem w Ameryce Północnej, willi-willi w Australii lub tajfunem we wschodniej Azji.

Huragany

Huragany to systemy znacznie większe niż burze, których często znajduje się kilka w jednym hura­ganie. Średnica huraganów waha się od 200 do 500 km. W środku znajduje się strefa ciszy, tzw. „oko", gdzie powietrze osiada. W tym miejscu niebo jest pogodne i powietrze spokojne. Jednak wokół „oka" powietrze unosi się gwałtownie za­sysając paręwodną z powierzchni i tworząc wiru­jący system chmur oraz niezwykle silnych wia­trów. Prędkość wiatru w huraganie przekracza 119 km/h, a czasami dochodzi do 300 km/h. Sil­ny wiatr i silne opady mogą powodować spusto­szenie, gdy huragan uderzy w wyspy lub wybrze­że. Znaczne obszary mogą zostać zatopione, drzewa powyrywane z korzeniami, a domy po­wywracane. Przeciętnie co roku 11 huraganów tworzących się na Północnym Atlantyku dociera do Ameryki Północnej. Po wejściu na ląd huragan stopniowo zanika, jest bowiem pozbawiony zasi­lania w parę wodną co sprawia, że traci siłę.

Tornado są cyklonami o mniejszej skali osią­gając jedynie kilkaset metrów średnicy. Jednak­że, ze względu na swoje rozmiary są to prawdo­podobnie najbardziej niszczące rodzaje cyklonów tropikalnych. W USA, nazywane także trąbami powietrznymi tornada mają kształt lejków gwał­townie unoszącego się powietrza, w których prędkość wiatru często przekracza 320 km/h.

Szlak zniszczenia

Tornado trwa zwykle godzinę. Jednak przecho­dząc nad lądem z szybkością 10-560 km/h po­zostawia za sobą pas zniszczenia. Te cyklony są powszechne w Stanach Zjednoczonych i Austra­lii. Najwięcej danych mamy o tornadach wystę­pujących w środkowych stanach USA, gdzie po­jawia się ich 500 do 600 rocznie.

Przyczyny powstawania tornado nie są w peł­ni znane. Są one często związane z burzami, gdy lej wirującego powietrza opuszcza się do ziemi od podstawy chmury burzowej, podczas gdy cie­płe powietrze unosi się i obraca wokół leja. Ci­śnienie powietrza w leju jest bardzo niskie. Róż­nica ciśnienia powietrza pomiędzy tornado a wnętrzem budynków sprawia, że budynki eks­plodują. Wirujące powietrze w leju może unosić ludzi, a nawet wyrywać drzewa z korzeniami. Trąby wodne mają podobne cechy jak te, które tworzą się nad morzami i jeziorami. Jednakże te

wirujące leje wodne są znacznie mniej gwałtow­ne niż tornado. Ich średnica na ogół nie przekra­cza 30 m i żyją krócej niż godzinę.

 

Wiry powietrzne i pyłowe

Jeszcze mniejsze rozmiary mają wiry powietrzne, zwane także diabelskimi. Te wąskie kolumny po­wietrza różnią się tym od tornado, że występują w pogodne, słoneczne dni. Tworzą się wówczas, gdy powietrze unosi się i zaczyna wirować. Cza­sami wiry unoszą pył, siano lub śmiecie. Wiry py­łowe powstają w podobny sposób, występują na nagrzanych terenach pustynnych.

„Monsun" oznacza porę roku (sezon), to na­zwa nadana najlepiej znanym na świecie wiatrom przynoszącym opady. Występują najwyraźniej w Indiach, gdzie są wynikiem różnicy ciśnienia na kontynencie azjatyckim w lecie i w zimie.

W zimie potężny wyż tworzy się nad środko­wą Azją. Północno-wschodni wiatr wiejący od wyżu przynosi Indiom chłodną i suchą pogodę. Natomiast na wiosnę, gdy ląd zaczyna się nagrze­wać, nad Tybetem i Afganistanem rozwija się ogromny ośrodek niskiego ciśnienia. Wciąga on wilgotne powietrze znad Oceanu Indyjskiego. Te południowo-zachodnie wiatry przynoszą w lecie obfite opady w Indiach.

Chmury

 

Chmury to zawieszone w atmosferze ziemskiej zbiorowiska produktów kondensacji pary wodnej - bardzo małych kropelek wody, kryształków lodu lub mieszaniny jednych i dru­gich. Są częścią cyklu krążenia wody w przyrodzie, bez którego niemożliwy byłby rozwój życia na Ziemi.

 

 

 

 

Promienie słoneczne ogrzewają wodę w mo­rzach i oceanach, która wędruje ku górze w postaci pary wodnej w procesie zwanym ewaporacją lub prościej - parowaniem. W miarę unoszenia się pary wodnej ulega ona ochłodzeniu i z powrotem zamienia się w wodę lub lód. W ten sposób powstają skupiska kropelek wody lub krysz­tałków lodu nazywane chmurami. W odpowied­nich warunkach powietrze oddaje ziemi wilgoć w postaci opadów spadających na powierzchnię (deszcz, śnieg, krupa lub grad) lub opadów osia­dających, czyli osadów (m.in. rosa, szadź i goło-ledź). Wody powierzchniowe, rzeki i strumienie, niosą tę wodę do mórz i oceanów i cały cykl zaczy­na się od nowa.

 

Jak powstają chmury

Para wodna pochodząca głównie z mórz i oceanów jest wszechobecna w atmosferze. Jej ilość zawar­ta w jednostce objętości powietrza nazywana jest wilgotnością bezwzględną powietrza. Im wyższa temperatura powietrza, tym więcej pary wodnej może ono zawierać. Kiedy powietrze zawiera mak­symalną ilość pary wodnej w danej temperaturze, mówimy, że jest ono nasycone, a jego wilgotność względna wynosi 100%. Temperatura, przy której para wodna znajdująca się aktualnie w powietrzu nasyciłaby je, nazywana jest punktem rosy. Kondensacja, czyli zamiana pary wodnej w ciecz, ma miejsce, gdy temperatura powietrza spadnie do lub poniżej punktu rosy. Czasem zdarza się bez­pośrednie przejście ze stanu gazowego w stały, czyli sublimacja. Ale spadek temperatury nie jest jedynym warunkiem kondensacji. Kondensacja nie zachodzi w powietrzu absolutnie czystym, nawet przy dużym przesyceniu. Potrzebne są mikrosko­pijne cząsteczki stałe zawieszone w powietrzu i na­zywane jądrami kondensacji, na których osiadają jeszcze drobniejsze produkty kondensacji.

 

Genetyczne typy chmur

Jedną z głównych przyczyn kondensacji jest adia­batyczne ochłodzenie powietrza. Zmiany tempe­ratury noszą nazwę adiabatycznych, jeśli zachodzą bez wymiany ciepła z otoczeniem, przy rozprężaniu i sprężaniu powietrza na skutek zmian ciśnie­nia i objętości, głównie przy wznoszeniu i osiada­niu powietrza. Wznoszenie może być wymuszone przez przeszkody górskie. Powietrze rozszerza się wtedy, w związku z mniejszym ciśnieniem panują­cym na większych wysokościach, co pochłania część jego energii. Temperatura spada poniżej punktu rosy i zaczyna się kondensacja pary wod­nej. Typowe dla obszarów górskich chmury to np. chmury stojące, soczewkowate i rotorowe.

Chmury stojące, zawieszone nad wierzchołka­mi szczytów, przypominają postrzępione flagi. Powstają, gdy wierzchołek wzniesienia zmusza poruszające się powietrze do podziału. Na zawietrz­nej stronie powstają wiry, w których dochodzi do turbulencyjnego wznoszenia powietrza i kondensacji

pary wodnej. W miarę oddalania się od wierz­chołka kropelki wody wyparowują, chmura roz­mywa się i w końcu zanika.

Chmury soczewkowate tworzą się w grzbietach fal powietrza powstających nad obszarami o uroz­maiconej rzeźbie. Chmury rotorowe formują się w wirach turbulencyjnych po zawietrznej stronie wzniesień górskich. Mają kształt długich cylin­drów ułożonych równolegle do pasma górskiego.

Opisane powyżej chmury orograficzne są szcze­gólną odmianą chmur falowych. Chmury o budo­wie falowej powstają najczęściej wzdłuż po­wierzchni styku dwóch warstw powietrza o różnej temperaturze i gęstości. W wyniku nagłych zmian prędkości wiatru oraz różnej gęstości i tempera­tury na pierwotnie poziomej powierzchni granicz­nej zaczynają tworzyć się fale o długości od 50 do 2000 m. Zjawisko to przypomina powstawanie fal na powierzchni wody pod wpływem wiatru. W grzbietach fal powietrze podnosi się i ochładza. Para wodna kondensuje, tworząc chmury.

Intensywne wznoszenie powietrza ma również miejsce wzdłuż powierzchni frontalnych towa­rzyszących przesuwającym się niżom atmosfe­rycznym. Front to miejsce zetknięcia się mas powietrza o różnych właściwościach fizycznych. Najbardziej charakterystyczny jest system chmur frontu ciepłego. Powietrze ciepłe wślizguje się po klinie powietrza chłodnego, ochładza adiabatycz­nie, a w wyniku kondensacji pary wodnej powstaje układ chmur rozbudowanych w różnych piętrach, nazywanych chmurami wznoszenia ślizgowego lub chmurami o budowie warstwowej.

Kształt chmur jest ściśle związany ze sposobem unoszenia się mas powietrza, w których powstają. Chmury warstwowe są wynikiem wolnego ruchu powietrza - od 5 do 10 cm/s. Silne prądy wstępują­ce powodują powstawanie chmur konwekcyjnych, o znacznie bardziej zaokrąglonych kształtach. Naukowcy obliczyli, że konwekcja może zacho­dzić z prędkością nawet 100 km/h. Wysokość, do której dotrze strumień powietrza, uzależniona jest od temperatury otaczających mas powietrza. Tem­peratura unoszącego się powietrza spada o 1 stopień na każde 100 m. Jeśli temperatura otaczających mas powietrza maleje szybciej, to strumień będzie się unosił, ponieważ na każdej wysokości będzie to powietrze cieplejsze i lżejsze niż sąsiadujące masy. Taką sytuacją określamy mianem równo­wagi chwiejnej. Jeżeli temperatura otaczającego powietrza maleje wolniej niż w słupie unoszącego się powietrza, ruch zostanie zahamowany, po­nieważ strumień będzie chłodniejszy i cięższy niż otoczenie. W tej sytuacji mamy do czynienia z rów­nowagą stałą.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podział chmur

Chmury różnią się kształtem, wielkością, a nawet kolorem, co jest wynikiem różnych procesów, w których powstają. Naukowcy próbowali opisać i sklasyfikować tę zadziwiającą różnorodność chmur na długo, zanim poznali ich genezę. Jednym z pierwszych był francuski przyrodnik i pionier teorii ewolucji Jean Baptiste Lamarck (1744-1829). W 1802 roku zaproponował on podział chmur na trzy piętra i pięć typów. Lamarck uważa, że chmu­ry nie powstają przypadkowo, lecz tylko w pew­nych określonych warunkach, chociaż nie potrafił wyjaśnić w jakich. Również w roku 1802 angiel­ski chemik Lukę Howard zaproponował podział chmur na trzy główne typy w oparciu o ich wygląd zewnętrzny. Były to cirrusy - chmury pierzaste, cu­mulusy - chmury kłębiaste oraz stratusy - chmury warstwowe. Te podstawowe terminy obowiązują do dziś. W 1896 roku wydano pierwszy między­narodowy atlas chmur. Obecnie Międzynarodowa Organizacja Meteorologiczna, a ściślej Między­narodowa Komisja Chmur, wyróżnia 10 głównych typów chmur, w zależności od wyglądu i wysoko­ści, na jakiej występują.

Rodzinę chmur wysokich tworzą cirrus (Ci), cir-rostratus (Cs) i cirrocumulus (Cc). W szerokościach 

umiarkowanych chmury piętra górnego występu­ją na wysokości od 5 do 13 km. Są to chmury jed­norodne, zbudowane z kryształków lodowych, nie dające opadów odczuwalnych na powierzchni zie­mi. Cirrusy przypominają wyciągnięte włókna weł­ny lub pierza. Cirrocumulusy to znane wszystkim „baranki" - warstwy lub ławice chmur złożone z kłębuszków lub kędziorków. Cirrostratusy two­rzą delikatną białawą zasłonę, osłabiającą inten­sywny błękit nieba.

Chmury piętra średniego w szerokościach umiarkowanych występują na wysokości od 2 do 7 km. Należą do nich altocumulusy (Ac) i altostra-tusy (As). Altocumulusy to chmury jednorodne, zbudowane w całości z kropelek wody lub krysz­tałków lodu. Na niebie tworzą płaskie, szarawe ła­wice, złożone z pojedynczych lub połączonych w szeregi płatów i brył. Altostratus to gęstsza i grubsza niż cirrostratus. niebieskawa powłoka, przez którą Słońce lub Księżyc przeświecają jak przez matowe szkło. Mogą rozbudowywać się wysoko w pionie, stają się wtedy chmurami mie­szanymi, które przeważnie dają opad drobny.

Piętro dolne reprezentują stratocumulusy (Sc) i stratusy (St). Są to szare warstwy chmur nisko rozpostarte nad ziemią, z tym, że w stratocumulu-sie można wyróżnić ciemniejsze bryły i płaty, pod­czas gdy stratus jest bardziej jednorodny. Są to ciemnoszarą warstwą. Chmura ta składa się z kro­pelek wody i kryształków lodu i daje opady ciągłe.

Cumulonimbus (Cb) i cumulus (Cu) to chmury konwekcyjne, które mają zwykle podstawy w pię­trze dolnym, jednak ich wierzchołki sięgają często do piętra średniego, a w przypadku cumulonim-busa nawet do piętra wysokiego. Cumulusy to poje­dyncze białe chmury w kształcie kłębów, o pozio­mych, nieco ciemniejszych podstawach. Rozwijają się w pionie przy silnych prądach wstępujących. Jednorodne, złożone z kropelek wody, zazwyczaj nie dają opadów. Cumulonimbus to kolejne sta­dium rozwoju cumulusów przy utrzymujących się silnych prądach wstępujących. Są to potężne, gęste masy wodno-lodowych chmur, często w kształcie gór, czy wież o spłaszczonych wierzchołkach, przy­bierających nieraz kształt kowadła. Chmury te po­wodują przelotne opady, często intensywne ulewy z wyładowaniami atmosferycznymi, latem towa­rzyszy im nieraz grad, zimą krupa lub obfity śnieg.

Opady

Woda z chmur dociera do ziemi w różnych posta­ciach, najczęściej jako deszcz i śnieg. Drobniutkie kropelki wody tworzące chmurę znajdują się w nie­ustannym ruchu, unoszą się i opadają. W miarę jak opadają, łączą się z innymi kropelkami, aż w końcu osiągają takie rozmiary, że są zbyt ciężkie, by uno­sić się w powietrzu, i spadają na ziemię. Proces ten nazywany jest koalescencją. Jeżeli krople osiągną średnicę 1 mm, prawdopodobnie dotrą do po­wierzchni ziemi, jeżeli będą mniejsze, rozpadną się z powodu oporu, jaki stawia powietrze, i cały 

proces rozpocznie się od nowa. Według innej teo­rii, ogłoszonej w latach 30., zarówno deszcz, jak i śnieg powstają z przechłodzonych kropelek wody, które zamarzają w chmurach w kryształki lodu. Kryształki te spadają na powierzchnię ziemi w postaci deszczu lub śniegu, w zależności od tego, czy po drodze stopiły się, czy nie.

Grad powstaje na skutek przemieszczania się kryształków lodu w górę i w dół chmury. Kryształki obrastają wówczas kolejnymi warstwami lodu, aż wkońcu stają się tak ciężkie, że spadają na ziemięw postaci lodowych bryłek, zwykle o średnicy od 5 do 50 mm. Śnieg pojawia się, gdy para wodna kondensuje w chmurze w temperaturze od -4 do -15°C. Gdy temperatura jest bliska 0°C, kryształki miękną i łatwo się zlepiają, tworząc duże płaty. Przy niższych temperaturach w narożach sześcio­kątnych kryształków dochodzi do intensywnej sub-limacji i powstają przepiękne, koronkowe blaszki.

Chmury a pogoda

Zachmurzenie ocenia się ilościowo, bez wykorzy­stywania specjalnych przyrządów. Skala oceny ilo­ściowej obejmuje jedenaście stopni: „0" oznacza 

niebo bez chmur, a „10" pełne pokrycie. Pod wzglę­dem jakości na posterunkach meteorologicznych określa się rodzaje chmur. Gatunki i odmiany tylko na wyspecjalizowanych stacjach.

Satelity krążące dookoła Ziemi rejestrują pro­mieniowanie emitowane przez powierzchnię lądów, oceanów i chmur. Informacje te są przetwarzane na bardzo czytelne mapy obszarów chłodniejszych - miejsca jaśniejsze - i cieplejszych - fragmenty ciemniejsze. Na mapach tych wyraźnie widać też układy chmur. Satelity geostacjonarne wykonują

zdjęcia tych samych obszarów kuli ziemskiej w krótkich odstępach czasu, dzięki czemu można śledzić zmiany układu chmur, a tym samym pręd­kość i kierunek przemieszczania się mas powie­trza, które to informacje są niezbędne dla nowo­czesnego prognozowania pogody.

Nie oznacza to jednak, że bez skomplikowanych urządzeń jesteśmy całkowicie bezradni. Wielu ludzi potrafi przepowiadać pogodę na najbliższe dni, nie zdając się na telewizyjne czy radiowe komunika­ty. Pogoda jest zresztą tak lokalnym zjawiskiem, że komunikaty te są często zbyt ogólne. Rolnicy i rybacy często potrafią przewidzieć pogodę na podstawie prostych obserwacji chmur. Na przykład czerwone chmury na zachodniej stronie nieb< o zmierzchu są zapowiedzią pięknej pogody naza­jutrz. Chmury o miedzianym zabarwieniu ze srebr­nymi krawędziami przynoszą burze latem i grado­bicie zimą. Intensywnie czerwone plamy na niebk o świcie zapowiadają burzowy dzień. Chmur) wysokie, zwłaszcza cirrusy i cirrostratusy, poja­wiające się na zachodniej stronie nieba i stopnio­wo zagęszczające się, są na ogół zwiastunem fron­tu ciepłego, przynoszącego pogorszenie pogody Pojawienie się na horyzoncie ciężkich, aż grana­towych cumulonimbusów zapowiada deszcz, śnieg lub grad.

 

Prognozowanie pogody

 

Dzięki szerokiemu zastosowaniu komputerów można obecnie o wiele dokładniej przewidzieć pogodę niż w przeszłości. Mimo to jednak, zdarzają się pomyłki, za które niejednokrotnie trzeba zapłacić wysoką cenę.

 

 

 

 

 

Ludzie pracujący w rolnictwie czy w rybo­łówstwie, czyli ci, których dobrobyt, a cza­sami nawet życie zależy od umiejętności przewidywania warunków atmosferycznych, na­uczyli się odczytywać znaki zwiastujące zmiany pogody. W przewidywaniu warunków pogodo­wych pomagają im obserwacje zmian kierunku wiatrów oraz obecność pewnych typów chmur. To wielowiekowe doświadczenie znalazło odbicie w ludowych porzekadłach. Na przykład angielskieprzysłowie mówi, że „gdy niebo wie­czorem czerwone, dla pasterzy dobry dzionek; lecz kiedy czerwone o świcie, ciężkie czeka ich życie'". Powiedzenie to ilustruje przewagę wiat­rów południowo-zachodnich na Wyspach Brytyj­skich. Powodują one przesuwanie się frontów atmosferycznych - odpowiedzialnych za zmiany pogody - z zachodu na wschód. Czerwony kolor nieba o zmierzchu lub o świcie spowodowany jest przez unoszące się w powietrzu cząsteczki pyłów. W atmosferze unosi się więcej pyłów, jeżeli powietrze jest suche i spokojne. Stąd, czerwone niebo na zachodzie oznacza nadciągające masy suchego powietrza. Jeżeli niebo czerwienieje o świcie, czyli na wschodzie, oznacza to, że powietrze jest suche i spokojne na wschodzie. Ist­nieje więc duże prawdopodobieństwo, że okres ładnej pogody właśnie się kończy, a z zachodu nadciągają już masy wilgotnego powietrza.

Przysłowia ludowe mają w sobie dużo prawdy, należy jednak pamiętać, że sprawdzają się tylko w konkretnym miejscu na kuli ziemskiej. Istnieją również powiedzenia zupełnie bezwartościowe i nie poparte żadnymi dowodami, jak na przykład polskie przysłowie: „Barbara po lodzie, Boże Narodzenie po wodzie".

Nowoczesne metody prognoz pogody opierają się na wynikach niezliczonych pomiarów warun­ków atmosferycznych prowadzonych na całej kuli ziemskiej. Zgromadzone dane są dokładnie analizowane i na ich podstawie naukowcy są w stanie określić typowe zjawiska pogodowe dla danego obszaru, a tym samym przewidzieć nad­chodzącą pogodę.

Gromadzenie danych

Profesjonalne prognozy pogody opierają się na danych otrzymywanych ze stacji meteorologicz­nych gęsto rozsianych po całym świecie. Stało się to możliwe dopiero po roku 1844, kiedy to Sa­muel Morse wynalazł telegraf. Obecnie na całym świecie pracuje około 7 tysięcy stacji meteorolo­gicznych. Znajdują się one w miastach, na lotni­skach lub statkach. Niektóre urządzenia pomiaro­we zostały nawet umieszczone w samolotach, które są w stanie zbierać dane w wielu odległych punktach Ziemi.

W stacjach takich pracują meteorolodzy, czyli specjaliści, zajmujący się procesami zachodzący­mi w atmosferze. Systematycznie obserwują oni zmieniające się warunki atmosferyczne; mierzą temperaturę, ciśnienie powietrza, wilgotność (zawartość wody w powietrzu), siłę wiatru, opady (deszcz, śnieg, deszcz ze śniegiem, grad, rosę, 

szron), badają też rodzaj chmur oraz ich wyso­kość nad powierzchnią ziemi. W zautomatyzowa­nych stacjach meteorologicznych, dane zapisy­wane są na taśmie magnetycznej i przesyłane do większych ośrodków.

Pomiary dokonywane przy powierzchni ziemi nie są wystarczające, dlatego uzupełnia się je przez wyniki badań prowadzonych w dolnych warstwach atmosfery za pomocą niesionych przez balony radiosond. Mierzą one ciśnienie powietrza, wilgotność, temperaturę oraz prędkość wiatru na różnych wysokościach. Wyniki badań przekazywane są na ziemię za pośrednictwem nadajników radiowych. Wznoszący się balon jest często „śledzony" przez radary, co z kolei poma­ga meteorologom określić kierunek wiatrów w górnych partiach troposfery. Radary okazały się także pomocne w lokalizowaniu obszarów, gdzie występują opady deszczu lub śniegu.

Częstotliwość pomiarów zależy od konkretnej stacji meteorologicznej. Najczęściej zbiera się da­ne co dwie lub trzy godziny. Niektóre stacje jed­nak dysponują świeżymi danymi co pół godziny, inne natomiast zaledwie co 6 lub 12 godzin.

 

Satelity meteorologiczne

Począwszy od lat sześćdziesiątych specjaliści mogą korzystać również z danych dostarczanych przez satelity meteorologiczne. Istnieją dwa ro­dzaje takich satelitów. Pierwszy z nich to satelity stacjonarne, które znajdują się na orbicie około ziemskiej w odległości około 36 tysięcy km od równika i poruszają się z tą samą prędkością co Ziemia. Ponadto obracają się wokół własnej osi dostosowując swą prędkość do prędkości kątowej Ziemi, stąd przesyłają zawsze zdjęcia tylko jednej strony kuli ziemskiej. Jednocześnie unoszą się one bardzo wysoko, więc zdjęcie takie jest w sta­nie objąć całą półkulę wraz z jej atmosferą. Sate­lita wysyła aktualne dane na Ziemię co pół godzi­ny. Daje to meteorologom możliwość śledzenia ruchu chmur, a tym samym odczytywania pręd­kości i kierunku wiatru.

Innego rodzaju satelity umieszczone są w od­ległości zaledwie 850 kilometrów od Ziemi i poru­szają się po 

orbicie okołoziemskiej w kierunku północ-południe, dzięki czemu na kolejnych zdję­ciach przesyłają obraz całej, obracającej się „pod nimi" planety.

Już pierwsze satelity wysyłały na Ziemię zdję­cia przedstawiające zmieniające się położenie chmur. Obserwacje ruchów chmur dostarczyły dowodów na sformułowaną w 1920 r. przez norweskiego uczonego J. Bjerknesa teorię opisującą powstawanie potężnych wirów atmosferycznych na granicy ciepłych i zimnych mas powietrza. Można było również zobaczyć rozwój cyklonów tropikalnych. Obecnie meteorolodzy śledzą tory ich wędrówek, dzięki czemu są w stanie w porę ostrzec mieszkańców zagrożonych terenów.

Nowoczesne satelity są dodatkowo wyposażo­ne w specjalne czujniki do pomiaru temperatury oraz wilgotności w różnych warstwach atmosfery. Dostarczane przez nie dane są szczególnie ważne przy przewidywaniu pogody dla oceanów oraz dla półkuli południowej, gdzie znajduje się stosunkowo mało stacji meteorologicznych.

Zjawiska atmosferyczne nie znają granic, więc stacje w poszczególnych krajach współpracują ze sobą. Największe z nich, na przykład brytyjskie obserwatorium w Bracknell, czy amerykańskie centrum w Waszyngtonie, prowadzą komplekso­we badania i przewidują pogodę dla dużych obszarów kuli ziemskiej. Wspólne działania spe­cjalistów koordynuje Światowa Organizacja Me­teorologiczna.

Wspomniane obserwatoria meteorologiczne w Bracknell oraz w Waszyngtonie zbierają dane

0 warunkach atmosferycznych na całej planecie

1na ich podstawie sporządzają globalną prognozę pogody. Przewidują również ruchy mas powietrza w górnych warstwach troposfery. Dane o warun­kach panujących na dużych wysokościach są szczególnie ważne dla lotnictwa.

 

Opracowanie prognozy

Stacje meteorologiczne wysyłają zakodowane wyniki pomiarów do większych obserwatoriów, które na podstawie otrzymanych danych opraco­wują mapy synoptyczne przedstawiające warunki atmosferyczne zaobserwowane w danym mo­mencie. Na mapach tych zaznacza się izobary, czyli linie łączące punkty o tym samym ciśnieniu atmosferycznym. Ich kształty informują o położe­niu cyklonów (obszarów niskiego ciśnienia) oraz antycyklonów (obszarów wysokiego ciśnienia). Mapy synoptyczne zawierają również informacje na temat zimnych i ciepłych frontów, kierunku i prędkości wiatru, opadów oraz zachmurzenia.

 

Pomoc komputerów

Przed nadejściem ery komputerów meteorolodzy porównywali kolejne mapy synoptyczne i na ich podstawie opisywali zmiany warunków atmosfe­rycznych i przewidywali możliwe ruchy mas po­wietrza w ciągu następnych 24, 36, bądź 48 go­dzin. Następnie wzbogacali je, opisując zjawiska najczęściej towarzyszące danym układom ciśnie­nia i w ten sposób powstawały mapy pogody.

Głównym problemem przy formułowaniu pro­gnozy pogody był zawsze czas, ponieważ podsta­wowym wymogiem stawianym prognozom pogody jest ich aktualność. Właśnie dlatego kompute­ry, które są w stanie wykonywać miliony operacji w ciągu sekundy, okazały się niezastąpione w przetwarzaniu wyników pomiarów otrzymy­wanych ze stacji meteorologicznych. Prędkość pracy urządzeń stale wzrasta. Komputer pracują­cy w obserwatorium w Bracknell, zdolny wy­konać 400 milionów działań na sekundę, został w latach osiemdziesiątych zastąpiony przez no­woczesny model tysiące razy przewyższający jego wydajność. Współczesne komputery nie tylk0 przetwarzaja dane, lecz również samodzielnie sporządzają mapy pogody, przewidując zmiany ciśnienia oraz kierunku wiatru.

Duże komputery dzielą powierzchnię naszej planety na obszary o powierzchni 150km2, natomiast znajdująca się nad każdym z nich przestrzeńna 15 warstw, od powierzchni Ziemi ażdo stratosfery. Komputer przetwarza dane otrzymane w każdym z tych obszarów i formułuje prognozę pogody dla danego obszaru nawet ze 140-godzinnym wyprzedzeniem. W Europie oraz Ameryce Północnej analizuje sie obszary o znacznie mniejszej powierzchni, stąd prognozy bywają dokładniejsze.

Jest rzeczą niemożliwą, by jakakolwiek grupa specjalistów była w stanie sporządzić prognozę pogody lepiej niż komputer, ponieważ nikt nie jest w stanie dokonać równie wnikliwej analizy w tym samym czasie. W praktyce jednak, przy sporządzaniu prognozy pogody na następne dwa­dzieścia cztery godziny, nic nie zastąpi doświad­czonego meteorologa.

 

Prognoza pogody na najbliższą dobę

Komputer przygotowujący 24-godzinną progno­zę dla porannych wiadomości wykorzystuje dane sprzed sześciu godzin. W tym czasie meteorolo­dzy mogą dysponować świeższymi danymi, które wpłyną na pogodę w ciągu dnia. Na przykład okazuje się, że nadchodzący ciepły front przesu­wa się wolniej niż przypuszczano, w związku z tym związany z nim deszcz spadnie później niż wskazywały wyniki wcześniejszych pomiarów.

Doświadczony meteorolog może również zin­terpretować otrzymane wyniki w oparciu o swą znajomość lokalnych, charakterystycznych tylko dla danego obszaru, czynników pogodowych. Wydaje się więc jasne, że w przypadku prognoz dobowych najlepsze efekty daje współpraca wy­szkolonych specjalistów z szybkim komputerem.

 

Pomyłki

Pomimo wspólnych wysiłków ludzi i maszyn, na­tura płata czasem figle i przynosi pogodę zupełnie odmienną od przewidywanej. W ciągu doby bo­wiem, tyle czynników atmosferycznych zmienia się, że śledzenie ich wykracza poza ludzkie moż­liwości. Wśród wielu danych przesyłanych ze sta­cji meteorologicznych na całym świecie, część jest niepełna lub zniekształcona. Niektóre stacje są z kolei tak rozproszone, że zarejestrowanie wszystkich zmian pogody za pomocą tradycyj­nych środków jest po prostu niemożliwe.

16 października 1987 r., tuż po północy, połu­dniowo-wschodnią Anglię zupełnie niespodzie­wanie nawiedziła niezwykle gwałtowna burza. Wiatr, który osiągał w porywach prędkość 158 kilometrów na godzinę, wyrywał drzewa z korze­niami. W wyniku wichury zginęło 19 osób. Za­ 

równo komputery, jak i meteorolodzy nie przewi­dzieli klęski żywiołowej aż na tak wielką skalę.

Co zawiodło? Teraz wiadomo, że podstawową przyczyną była niewystarczająca ilość danych otrzymywanych z rejonu, gdzie wiatr przybrał na sile, ponieważ znajdowało się tam zbyt mało stat­ków. Ponadto samoloty zbierające dane nad Oceanem Atlantyckim nie zdążyły na czas wrócić do bazy i przekazać informacji, które można by wprowadzić do komputera. Późniejsze obliczenia prowadzone w oparciu o te same dane wzbogaco­ne nie dostarczonymi na czas wynikami pomia­rów, wykazały szybko nadciągającą burzę.

Pomijając takie, często brzemienne w skutki pomyłki, trzeba przyznać, że prognozy pogody są coraz dokładniejsze. Są one niezbędne w wielu dziedzinach życia, poczynając od imprez sporto­wych, a kończąc na lotnictwie cywilnym i woj­skowym. W połowie lat dziewięćdziesiątych znaczna część dochodów obserwatoriów mete­orologicznych pochodziła ze współpracy z lotnic­twem cywilnym.

 

Klimaty kuli ziemskiej

 

Wybierając się na wakacje, każdy chce wiedzieć, jakie jest prawdopodobieństwo, ze w wybranym przez niego miejscu pogoda będzie słoneczna i ciepła. Innymi słowy interesuje go klimat, czyli przewidywane, w oparciu o wieloletnie obserwacje, warunki pogodowe.

 

 

 

 

 

Najważniejsze czynniki kształtujące klimat to temperatura oraz opady (deszcz, śnieg, deszcz ze śniegiem lub grad). Okresowe wahania temperatur oraz opadów także charakte­ryzują dany klimat. Na przykład klimat śródziem­nomorski, który występuje nie tylko nad morzem śródziemnym, lecz także w niektórych regionach Kalifornii. Chile. RPA i Australii, cechują łagod­ne, deszczowe zimy oraz gorące, suche lata. Nie oznacza to jednak, że w lecie nie spadnie tam ani jedna kropla deszczu. Występującym na tych terenach silnym, letnim burzom towarzyszą gwał­towne ulewy. Generalnie jednak turyści mogą liczyć na piękną pogodę przez całe lato.

 

Szerokość geograficzna i rzeźba terenu

Szerokość geograficzna decyduje o tym. ile energii słonecznej dociera do danego miejsca. Generalnie wraz z oddalaniem się od równika w kierunku biegunów ilość tej energii, a wiec i ciepła, maleje.

W rejonie biegunów promienie słoneczne muszą przedrzeć się przez głębszą warstwę atmo­sfery ziemskiej niż w okolicy równika. W rezul­tacie, atmosfera absorbuje więcej promieniowa­nia słonecznego. Ponadto, ta sama ilość promieni słonecznych pada na rozleglejszy obszar na bie­gunie niż na równiku.

Wzniesienie danego miejsca powyżej poziomu morza, także wpływa na jego średnie temperatu­ry. Obliczono, że przeciętnie wraz ze wzniesie­niem się o każde 1000 metrów temperatura spada o 7*C. W związku z tym. wysoko położone rów­niny i tereny górzyste strefy tropikalnej są o wiele chłodniejsze niż obszary nadmorskie o takiej samej szerokości geograficznej, a na szczytach pasm górskich panuje klimat polarny. Ukształtowanie powierzchni nie jest bez znaczenia dla rozmieszczenia opadów. Gdy wilgotny wiatr znad oceanu zatrzyma się na górach, tworzą się chmury, w rezultacie na szczyty i zbocza spada dużo deszczu. Jednak, jeśli wiatr ominie prze­szkodę w postaci gór. powietrze opada, ogrzewa się i wchłania wilgoć. W związku z tym. pomimo że po jednej stronie gór, tej zwróconej do oceanu, jest on bardzo wilgotny, po drugiej opady są wy­jątkowo skromne. Mówi się, że obszary te są „osłonięte od deszczu'".

Morze łagodzi klimat, który staje się coraz ostrzejszy w miarę oddalania się w głąb kontynentu. Bryzy morska i lądowa łagodzą różnice temperatur. Ląd nagrzewa się szybciej niż woda. W ciągu dnia, gdy temperatura na lądzie rośnie, chłodniejsze powietrze nawiewane jest od morza do lądu. W nocy zachodzi odwrotny proces. Wo­da ochładza się wolniej niż ląd, więc bryza wieje z lądu w kierunku morza.

Temperatura zależy też nierzadko od bliskości prądów oceanicznych. Ciepły Prąd Zatokowy (Golfsztrom) płynie od Zatoki Meksykańskiej, w poprzek Oceanu Atlantyckiego do wybrzeży północno-zachodniej Europy. Wiatry wiejące od Golfsztromu w stronę lądu. powodują, że klimat Europy północno-zachodniej jest o wiele cieplej­szy niż klimat północno-wschodnich terenów Ameryki Północnej położonych na tej samej sze­rokości geograficznej. Prądy morskie mogą także obniżać temperaturę danego regionu. Na przykład Prąd Benguelski płynący wzdłuż wybrzeży połu­dniowo-zachodniej Afryki oraz Prąd Peruwiański (Prąd Humboldta) u zachodnich wybrzeży Ame­ryki Południowej znacznie ochładzają zwrotniko­wy klimat sąsiadujących wybrzeży.

Obszary leżące w centrum kontynentów, z daleka od łagodzącego wpływu mórz i oceanów cechuje ostry klimat kontynentalny z o wiele gorętszym latem i mroźniejszą zimą niż obszary na tej samej szerokości geograficznej sąsiadujące z morzem.

Strefy klimatyczne

Wszelkie sposoby klasyfikacji klimatów oparte są na podziale dokonanym przez rosyjskiego meteorologa Władimira Kóppena (1846-1940). Kóppen podzielił świat na sześć głównych stref klimatycznych: A, B. C. D. E i H. A - klimat gorący i wilgotny: B - klimat suchy: C - klimat umiarkowany ciepły: D - klimat chłodny: E - kli­mat polarny: H - klimat górski.

Następnie dokonał dalszego podziału na pod­grupy w oparciu o ogólną charakterystykę oraz okresowe wahania temperatury i opadów. Ustałając granice pomiędzy strefami klimatycznyn Kóppen wziął też pod uwagę procesy wegetacy ne i rodzaje gleb. Elementy te pomagają określi wpływ klimatu na dany teren i często są lepszyi wskaźnikiem niż dane statystyczne. W klasyfikć cji Kóppena grupa A zawiera klimaty z wysokin opadami przez cały rok, jak i te gdzie występuj pora deszczowa i pora sucha.

 

Klimaty gorące i wilgotne

Klimat z obfitymi opadami w ciągu całego rok stwarza dogodne warunki dla rozwoju bujnyc lasów tropikalnych. Mimo wielkich zniszczę dokonanych przez leśników i rolników, wielki obszary takich lasów występują w dorzecz Amazonki w Ameryce Południowej, w dorzecz rzeki Zair na południu Afryki oraz na rozległyc obszarach południowo-wschodniej Azji.

Obszary te cechuje bardzo wysoka temperatura (25-27°C) utrzymująca się przez cały rok roczne opady dochodzące nawet do 1800 2500 mm, duża wilgotność powietrza oraz inten sywne nasłonecznienie. W południe promieni słoneczne padają prawie pod kątem prostyn a długość dnia zmienia się w ciągu roku bardzi nieznacznie. Parny, gorący klimat jest idealny dl rozwoju tropikalnej dżungli.

Klimat monsunowy, w którym większość rocznych opadów przypada na jeden okres, wy stępuje w południowo-wschodniej Azji ora w północnej Australii. Obszary te znane są z dużych rocznych zmian pogody. W Indiach, na przykład, zimy są suche, wiatry wieją z północ­nego wschodu, z głębi kontynentu. Na wiosnę ziemia bardzo się nagrzewa, jest bardzo sucho, w powietrzu unosi się mnóstwo pyłu. Gorące masy powietrza unoszą się w górę tworząc ukła­dy niżowe, w kierunku których wieją wilgotne wiatry z południowego zachodu. Wiatry te przy­noszą obfite deszcze, dzięki którym rozwija się bujne życie w lasach monsunowych.

Tereny z suchymi zimami leżące w pobliżu lasów tropikalnych, to dogodne miejsce dla traw i pojedynczych drzew czyli dla tak zwanej sawan­ny, która występuje na zwrotnikowych obszarach Afryki i Południowej Ameryki.

Klimaty suche

W Afryce sawanna staje się coraz bardziej wysu­szona w miarę przesuwania się na północ i południe od równika. Bujne trawy stopniowo zmie­niają się w suche krzewy i karłowate drzewa. Słabe warunki do wegetacji oraz długotrwałe su­sze zamieniły sawannę w rejonie Sahelu w pół­nocnej Afryce, w tereny pustynne i półpustynne. W strefie klimatów gorących znajdują się naj­większe pustynie świata - Sahara. Namib i Ka­lahari w Afryce. Roczne opady na pustyni nie przekraczają 25 mm. Ziemia na pustyniach jest w większości wypalona i jałowa, a opady spora­dyczne. Długie lata suszy mogą zostać przerwane gwałtownymi ulewami, które zalewają pustynie. Temperatury na pustyniach różnią się, jednak przeważnie są wysokie i charakteryzują się znacznymi wahaniami dobowymi.

Podobny klimat odpowiedzialny jest także za powstanie prerii w Ameryce Północnej oraz ste­pów w Europie. Azji i południowej Afryce. Te porośnięte trawą tereny są o wiele suchsze niż zwrotnikowa sawanna, a zimy są tam zimne i śnieżne. Na obszarach tych wyraźnie zaznaczy­ła się obecność człowieka, który wykorzystuje je do celów rolniczych. 

 

Ciepły klimat umiarkowany

Strefa klimatu umiarkowanego jest bardzo zróż­nicowana. Obejmuje regiony, które cechują gorą­ce i suche lata (klimat śródziemnomorski), ciepłe i parne lata w rejonach podzwrotnikowych, np. w południowo-wschodnich obszarach Chin i Sta­nów Zjednoczonych, na stepach Ameryki Połud­niowej, a także tereny nadmorskie z chłodnymi latami, na przykład w środkowo-zachodniej Europie. Nad Morzem Śródziemnym średnia miesięczna temperatura miesięcy letnich rzadko przekracza 27°C. Zimy są chłodniejsze. W naj­zimniejszych miesiącach temperatura spada poni­żej 10°C. Roczne opady są niskie, pomiędzy 350 a 900 mm. Najwięcej deszczu spada w zimie. Drzewa rosną samotnie, w skarłowaciałych for­mach tworzą zarośla. Letnią suszę najlepiej zno­szą gaje oliwne.

Parne obszary podzwrotnikowe cechuje tem­peratura przybliżona do regionu śródziemnomor­skiego. Jednak roczne opady są wyższe w wyni­ku oddziaływania powietrza zwrotnikowego. Duża wilgotność powietrza sprawia, że letnie dni stają się nieznośnie parne. Zimy są przeważnie łagodne, od czasu do czasu występują niewielkie przymrozki. Wyjątek stanowią wschodnie Chiny, gdzie wiatry kontynentalne wywołują silny mróz.

Klimat chłodny

Chłodny klimat umiarkowany występuje na te­renach nadmorskich, średnich szerokości geogra­ficznych, np. w zachodniej Europie, na Wyspach Brytyjskich, na zachodnim wybrzeżu Kanady, w południowym Chile i w Nowej Zelandii.

Średnia temperatura najcieplejszego miesiąca waha się od 15 do 20°C i spada w miarę oddala­nia się od wybrzeża, gdzie łagodzący wpływ morza jest coraz mniej odczuwalny. W zimie temperatury są nadspodziewanie wysokie w po­równaniu z terenami położonymi na tej samej szerokości geograficznej, ale daleko od morza. Miesięczne temperatury w zimie nie spadają po­niżej zera. Zdarza się jednak, że masy zimnego kontynentalnego lub polarnego powietrza wywo­łują kilkutygodniowe opady śniegu. Średnia ilość opadów jest bardzo różna; położone na wybrzeżu góry cechuje klimat bardzo wilgotny, niziny zaś potrafią być dość suche.

Obszary chłodnego klimatu umiarkowanego pokrywały niegdyś gęste lasy liściaste. Więk­szość z nich została wycięta, a na ich miejscu powstały gęsto zaludnione miasta.

Zimny klimat umiarkowany panuje w zachod­niej Rosji, gdzie lata są ciepłe, a zimy mroźne. Syberia i większa część północnej Kanady znajduje się pod wpływem klimatu podbiegunowego z krótkim, chłodnym latem i bardzo mroźną zimą. W ciągu roku jest tylko 150 dni, kiedy temperatu­ra rośnie powyżej zera. Tereny t@ pokrywają nie­przebyte lasy iglaste, zwane tajgą. Rosną tam drzewa, które są w stanie przetrwać długie, mroź­ne zimy, np. sosna, świerk, jodła i modrzew. Z wyjątkiem modrzewi, drzewa iglaste są wiecz­nie zielone i zaczynają rosnąć w chwili nadejścia odwilży. Na podobnych szerokościach geogra­ficznych półkuli południowej nie ma stałego lądu. a co za tym idzie - tajgi.

 

Klimat polarny

Na północ od rozległych obszarów lasu iglastego półkuli północnej rozciąga się bezleśna tundra. Średnia temperatura w zimie wynosi około -5°C, podczas krótkiego lata wzrasta zaledwie do 5°C. Opady, w przeważającej części śniegu, są niskie -350 mm rocznie.

Latem, gdy topnieją śniegi, podmokła tundra jest dobrym lęgowiskiem dla licznych insektów.

Z tego powodu zlatuje się tu wiele gatunków pta­ków wędrownych. W tundrze pożywienie znajdu­ją też inne, przybyłe z dalekich stron, zwierzęta, na przykład renifer amerykański, zwany przez Eskimosów karibu.

Najzimniejszym regionem kuli ziemskiej są okolice obu biegunów. Latem temperatury nie przekraczają tam 5°C. natomiast w zimie średnia temperatura może spaść nawet poniżej -5°C. Mroźne powietrze jest z natury suche, więc opady nie mogą być wysokie. Jednak podczas porywi­stych burz śnieżnych, silny wiatr niesie płatki śniegu z prędkością przekraczającą czasem 160 kilometrów na godzinę.

W wysokich górach występuje wiele stref kli­matycznych związanych z wysokością. Podczas wspinania się na wysoką górę w okolicy równika, można na swej drodze spotkać takie strefy klima­tyczne jak w trakcie podróży z równika na biegun - od wilgotnego klimatu zwrotnikowego u podnó­ża, poprzez surową tundrę do wiecznych śniegów zalegających na szczycie.

Zmiany klimatu

 

Anomalia pogodowe, z którymi ludzie borykają się mniej więcej od dwudziestu lat nasuwają przypusz­czenie, ze Ziemię czeka globalna zmiana klimatu pociągająca za so­bą katastrofalne skutki. Nie byłoby to pierwsze w historii naszej planety załamanie warunków atmosferycznych na wielką skalę.

 

 

 

 

 

Badania minerałów oraz skamielin stały się bogatym źródłem informacji na temat kli­matu jaki panował na Ziemi w dawnych wiekach. Odnaleziony na Antarktydzie węgiel, na przykład, jest dowodem na to. że na tych skutych dzisiaj lodem terenach panowały znacznie wyższe temperatury. Węgiel powstaje bowiem ze szcząt­ków roślin, które rosły w warunkach tropikalnych. Wyniki innych badań dowodzą z kolei, że około 300 milionów lat temu olbrzymie tereny połu­dniowo-wschodnich regionów Ameryki Południo­wej oraz Afryki, a także Indie i część Australii pokryte były lodem.

Skamieniałości dostarczyły dowodów potwier­dzających teorię dryfu kontynentalnego, a co za tym idzie zmiany klimatu na „wędrujących" tere­nach. Naukowcy twierdzą, że klimat na obszarze, który zmienia swe położenie geograficzne nie mo­że być zawsze taki sam.

Z drugiej strony, jednak, powolna „wędrówka kontynentów" nie wyjaśnia przyczyn ostatniej epoki lodowej, która rozpoczęła się 1,8 miliona lat temu, gdy kontynenty znajdowały się mniej wię­cej w tym samym położeniu co obecnie. Nie wia­domo również, dlaczego w ciągu ostatnich dzie­sięciu tysięcy lat, czyli od momentu wycofania się lodolodu na północ, klimat na kuli ziemskiej jest wciąż niestabilny.

Niemożliwe, aby to dryf kontynentalny był po­wodem anomalii pogodowych zaobserwowanych na kuli ziemskiej w latach 70. i 80. naszego stule­cia. Europę nawiedziły przeciągające się susze, fale niespotykanych na tym terenie upałów, mro­zów, lub huraganów. W październiku 1987 roku, na przykład, tereny na południu Anglii zostały zdewastowane przez szalejący sztorm.

 

Gdy cofnęły się lody

W trakcie ostatniej epoki lodowej na półkuli pół­nocnej warunki klimatyczne nie były jednolite przez cały okres zlodowacenia. Okresy zwane gla-cjałami, kiedy to temperatura powietrza obniżała się, a lodowce przesuwały się daleko na południe, przeplatały się z okresami cieplejszymi zwanymi interglacjałami, w czasie których lodowce topiły się i wycofywały na północ.

Uważa się, że ostatnia epoka lodowa zakoń­czyła się około dziesięciu tysięcy lat temu. Ba­dania pni oraz pyłków różnych drzew wskazują na to, iż początkowo klimat bardzo się ocieplił, a woda z topniejących lodowców spłynęła do mórz i oceanów. Poziom morza podniósł się wtedy tak znacznie, że wiele obszarów lądu zostało na za­wsze zalane. Uważa się, że jeszcze 

siedem i pół tysiąca lat temu dzisiejsza wyspa, na której leży Wielka Brytania, miała lądowe połączenie z kon­tynentem europejskim.

Około 7000 lat temu w Europie panował klimat cieplejszy niż obecnie - w lecie średnie tempera­tury były wyższe o 2-3°C, natomiast w zimie o około 1°C. W rezultacie granica wiecznego śnie­gu w Europie znajdowała się mniej więcej 300 m wyżej niż dzisiaj. Około 5000 lat temu wraz z ma­sami suchego powietrza przyszło ochłodzenie. Choć trudno w to uwierzyć, tereny dzisiejszej Sahary porośnięte były trawą, a żyjące tam zwie­rzęta znajdowały wodę w rzekach i jeziorach.

Ciągłe zmiany

Kolejna zmiana nastąpiła około 3000 lat temu. Nastały czasy równie chłodne, lecz bardziej wil­rocznie na dany obszar. Strefy klimatyczne prze­suwały się nieznacznie na północ lub na południe, co nie pozostało bez wpływu na życie na Ziemi. Na przykład, niewielkie

przemieszczenie się pod­zwrotnikowych stref wysokiego ciśnienia pocią­gnęło za sobą serię susz na obszarze Sahelu. To z kolei spowodowało, że w państwach afrykań­skich leżących w okolicach równika nastąpił wzrost opadów. Poziom wody w Jeziorze Wiktorii podniósł się do tego stopnia, że okolicznym osa­dom ludzkim zaczęły zagrażać powodzie.

W obliczu poważnego ochłodzenia klimatu w połowie lat 70. naszego stulecia, naukowcy za­częli się poważnie zastanawiać, czy nie zbliża się kolejna epoka lodowa. Sugerowano też, że ostatnie zlodowacenie wcale się nie skończyło, a ostatnie 10 tysięcy lat to tylko interglacjał czyli okres chwi­lowego ocieplenia klimatu, po którym nastąpi okres chłodniejszy czyli glacjał.

Jednak jeszcze w latach 70. i potem w latach 80., stacje meteorologiczne zanotowały wzrost średnich temperatur i stało się jasne, że ostatnie ochłodzenia należy traktować jako zjawiska okre­sowe, natomiast generalnie temperatury mają raczej tendencję wzrostową.

 latach 80. średnie temperatur}7 podniosły się o około 0,5°C. Natomiast gorące lata, łagodne zi­my, wczesne wiosny, przeciągające się susze oraz gwałtowne burze świadczyły o tym, że klimat na kuli ziemskiej staje się coraz cieplejszy.

Wiele osób przypisuje nietypowe zjawiska atmosferyczne zanieczyszczeniu środowiska natu­ralnego Ziemi. Zdaniem naukowców, nasza pla­neta „podgrzewa się" sama. i co więcej proces ten nie zakończy się w najbliższej przyszłości. Należy więc przypuszczać, że zamiast na falę mrozów ludzkość powinna szykować się na długotrwałą serię upałów i susz.

Pyły wulkaniczne

Wyjaśnienie anomalii pogodowych nastręcza wie­lu kłopotów. Powstało w iele teorii próbujących wyjaśnić zmiany klimatu na kuli ziemskiej. Jedno jest pewne, nie sposób przypisać wszystkich ka­prysów pogody jednemu tylko zjawisku.

Wędrówka kontynentów nie może mieć wpły­wu na „krótkotrwałe" zmiany pogody. Ruchom olbrzymich mas lądu tow arzyszą jednak zjawiska, np. erupcje wulkanów . które bezpośrednio prowa­dzą do nietypowych na danym obszarze zjawisk atmosferycznych. W wyniku gigantycznego wy­buchuwulkanu Krakatau w 1883 r., do atmosfery otaczającej kulę ziemską przedostały się olbrzy­mie ilości pyłów, które zablokowały dostęp części promieni słonecznych do powierzchni Ziemi.

Meksykański wulkan El Chichon w 1982 roku wyrzucił w pow ietrze około 16 milionów ton py­łów. Temperatura w pobliżu chmury, którą utwo­rzyły okazała się być nienaturalnie wysoka, pod­czas gdy na ziemi zanotowano pewne ochłodzenie. Trudno jednak określić dokładnie ile ciepła po­chłonęła unosząca się w atmosferze chmura pyłów. Wzmożonej aktywności wulkanów zawsze towarzyszy ochłodzenie klimatu. Przypuszcza się, że mała epoka lodowa została częściowo spowo­dowana przez liczne wybuchy wulkanów zanoto­wane w latach 1750 - 1900.

Inne teorie odwołują się do położenia samego Słońca, które poprzez ilość energii dostarczanej na Ziemię determinuje ruch powietrza wokół planety i bezpośrednio wpływa na klimat. Niektórzy na­ukowcy przypisują anomalia pogodowe zmianom ilości energii promieniowania wysyłanego przez Słońce w kierunku Ziemi. Ilość ta wpływa na tem­peraturę panującą na powierzchni naszej planety.

 

Nachylenie osi Ziemi

Nie bez znaczenia dla klimatu jest też ruch Ziemi wokół Słońca. Nachylenie osi Ziemi wynosi około 23°, wiadomo jednak, że nie jest to kąt stały. Gdy się powiększa, wzrastają również różnice między latem a zimą. Ostatnie badania wykazały, że zmia­ny nachylenia osi ziemskiej w połączeniu ze zmia­nami kształtu orbity Ziemi wokół Słońca mogą powodować długotrwałe, znaczące zmiany w kli­macie naszej planety.

Począwszy od końca osiemnastego wieku, kie­dy rozpoczęła się rewolucja przemysłowa, rów­nież człowiek wpływa na zjawiska atmosferyczne na kuli ziemskiej.

 

Efekt cieplarniany

Efekt cieplarniany to zjawisko spowodowane nad­mierną zawartością w atmosferze dwutlenku węg­la, który działa na podobnej zasadzie, co szklane ściany w cieplarniach - wpuszcza do środka pro­mieniowanie cieplne Słońca, z powrotem wypusz­cza tylko jego część.

Opisane zjawisko jest w pewnym sensie natu­ralne dla naszej planety i zawsze pomagało utrzy­mać w atmosferze pewną równowagę. Jednak w obliczu coraz większej ilości dwutlenku węgla przedostającego się do atmosfery, temperatura na Ziemi może niebezpiecznie wzrastać.

Przed rokiem 1850, jego koncentracja w atmos­ferze wynosiła około 280 cząsteczek na milion. W 1989 roku, liczba ta wzrosła do 345, prognozy alarmują, że w połowie dwudziestego pierwszego wieku można się spodziewać od 400 do 600 czą­steczek na milion. Dwutlenek węgla jest produk­tem spalania drewna oraz paliw pochodzenia orga­nicznego - węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego. Ponadto wycinanie olbrzymich połaci lasu znacz­nie zmniejsza ilość roślin, które absorbują szko­dliwy gaz z atmosfery.

 

Co dalej?

Co się stanie, jeśli ilość dwutlenku węgla w atmos­ferze będzie nadal rosnąć? Niektóre obliczenia wskazują na to, że przy dwukrotnym wzroście jego zawartości w powietrzu, średnia temperatura podniesie się o około 6°C. Taka zmiana będzie miała kolosalny wpływ na życie na Ziemi.

Wprawdzie szacuje się, że dwutlenek węgla w dwóch trzecich odpowiada za wzrost temperatury na kuli ziemskiej w dwudziestym wieku, nie można jednak pominąć wpływu innych substancji chemicznych. Na przykład metan - produkt ubocz­ny wielu procesów technologicznych w przemy­śle - zatrzymuje ciepło dwadzieścia pięć razy efek­tywniej niż dwutlenek węgla i zdaniem naukowców w około 15% odpowiada za ocieple­nie klimatu. Za pozostałe 8% odpowiedzialne są chlorofluorowęgle - gazy syntetyczne w skrócie zwane CFC.

 

Gazy CFC

Grupa gazów CFC używana jest do produkcji lo­dówek, aerozoli, pianek izolacyjnych oraz roz­puszczalników chemicznych. Występują w atmos­ferze w bardzo niewielkich ilościach, jednak ich działanie można łatwo zaobserwować, ponieważ zatrzymują promieniowanie słoneczne dwa i pół tysiąca razy efektywniej niż dwutlenek węgla.

Chlorofluorowęgle są odpowiedzialne za po­ważne uszkodzenie warstwy ozonowej Ziemi, którą tworzą gazy znajdujące się od 15 do 35 kilo­metrów od jej powierzchni. Delikatna warstwa 

ozonowa chroni kulę ziemską przed groźnym ultrafioletowym promieniowaniem słonecznym.

Na początku lat 80. naukowcy zlokalizowali dziurę ozonową nad Antarktydą, natomiast parę lat później nieco mniejszą nad Oceanem Arktycznym. Zniszczenie warstwy ozonowej nie tylko prowa­dzi do ocieplenia klimatu, lecz również wystawia bezbronne formy życia na Ziemi na niebezpieczne działanie promieni ultrafioletowych.

 

Przyszłość

Wydaje się. że wzrost średniej temperatury na Ziemi o 0.5:C w ciągu stu lat. to niewiele, trzeba jednak pamiętać, że widoczne efekty ocieplenia został} złagodzone przez inne czynniki, na przy­kład pył pochodzący z erupcji wulkanicznych czy pustyń powstałych na terenach zdewastowanych przez rabunkową działalność człowieka może nie dopuszczać części promieniowania słonecznego do powierzchni Ziemi.

Wszelkie spekulacje na temat przyszłych zmian klimatu na Ziemi są mało wiarygodne. Większość specjalistów zgadza się jednak, że istnieją dosta­teczne dowody wskazujące na ocieplanie klimatu Ziemi i alarmuje, że jeżeli proces ten nie zostanie powstrzymany, skutki, szczególnie dla istot ży­wych, mogą być katastrofalne.

Anchor 1
Anchor 2
Anchor 3
Anchor 4
Anchor 5
Anchor 6
Anchor 7
bottom of page