Śpiochy z wielkim apetytem.

Szanse na spotkanie popielic ma tylko ten, kto nie boi się chodzić po lesie nocą. Bo dni przesypiają one w swoich kryjówkach, a aktywne stają się o zmroku.
Gryzonie z rodziny popielicowych, krewniacy wiewiórek i myszy, zamieszkują prawie całą Europe, z wyjątkiem północnej Skandynawii. Spotykamy je także w Afryce i w niektórych rejonach Azji. W Polsce żyją cztery gatunki: popielica, koszatka, orzesznica i żołędnica. Występują dość licznie na pogórzu, w górach i na Lubelszczyźnie, znacznie rzadziej na nizinach i na północy kraju. Wszystkie są zagrożone wyginięciem (kiedyś polowano na nie ze względu na ich piękne futra), więc objęto je ścisłą ochroną. Spotkanie oko w oko z tym zwierzątkiem należy do rzadkości, gdyż popielicowe prowadza raczej życie w ukryciu. Aktywne tylko nocą, skaczą pośród gałęzi, niemal nie dotykając ziemi, lub przemykają pośród leśnego poszycia, także ich rozpoznanie może przysparzać trudności. Te, które żyją na ziemi, łatwo pomylić z myszami. Mieszkanki drzew podobne są do wiewiórek. Najłatwiej rozpoznać popielicę – jest większa od koszatki i orzesznicy i ma charakterystyczne, szarobiałe ubarwienie pyszczka. Przede wszystkim jednak od innych gryzoni odróżnia popielicowe sposób życia. Są one niesamowitymi śpiochami.
Najedzone do syta zaszywają się w zimowej kwaterze
Przesypiają zimniejszą połowę roku. Do końca lata gromadzą na sobie grubą warstwę tłuszczu, by przez kolejne siedem lub osiem miesięcy wytrzymać bez pokarmu. W tym czasie zapadają w stan hibernacji, do minimum ograniczając swoją aktywność życiową: temperatura ich ciała spada do trzech stopni, a serce drastycznie zwalnia, bijąc 35 razy na minutę zamiast jak zwykle 450 razy. Już na początku jesieni popielice zaczynają się troszczyć o swoją zimową kwaterę. W dziuplach drzew lub w zagłębieniach skalnych budują gniazda z mchu, traw i paproci. Na zimowe kryjówki chętnie wybierają tez budki lęgowe albo ciche zakamarki w szopach bądź na strychu. Niektóre zakopują się w ziemi albo w dużych kopcach liści. Inne, jak koszatka, która niemal nie opuszcza koron drzew, budują swój dom wśród gałęzi. Latem popielice przesypiają w swoich kryjówkach cały dzień i budzą się dopiero o zmierzchu. Swoimi mocno wypukłymi oczami dobrze widzą nawet przy bardzo słabym świetle, a w zupełnych ciemnościach w orientacji pomagają im wyostrzone zmysły dotyku i słuchu oraz niezwykle czuły węch.
Ulubionym siedliskiem tych gryzoni są gęste, stare lasy z różnorodnym, liściastym i iglastym drzewostanem, pełne martwego drewna i rozmaitych zakamarków. Tutaj znajdują dosyć zagłębień i jam oraz bogactwo pokarmu. W jadłospisie popielic znajdują się wszystkie gatunki owoców leśnych i nasion. Jesienią ich ulubionym pokarmem są orzechy. Niektóre gryzonie z rodziny popielcowatych bywają doskonałymi łowcami i oprócz owadów, dżdżownic lub ślimaków pożerają także pisklęta. Ich teren łowiecki sięga aż po korony drzew, gdzie w pełni mogą wykazać się swoim talentem wspinaczkowym. Nieocenione są przy tym ich ostre pazurki oraz długi, giętki ogon. Pod osłoną ciemności popielice zapuszczają się też do ludzkich siedzib i rozciągają swoje terytoria na parki i ogrody, do których zwabia je obfitość owoców. Im mniej porośnięte drzewami jest otoczenie, tym większe niebezpieczeństwo, że padną ofiarą większych drapieżników: kotów, kun, lisów lub dużych ptaków.
Okres godowy popielic przypada na przełom wiosny i lata. W środku lata, po 30 dniach ciąży, samice wydają na świat od dwóch do dziesięciu młodych. Ich rozród jest jednak uzależniony od obfitości pożywienia. Zoologowie wciąż głowią się nad pewna zagadką – zwierzęta tuż po obudzeniu się z zimowego snu zachowują się tak, jakby wiedziały, czy czeka je obfity w bukwie (orzeszki buczyny) rok. Gdy na drzewach dojrzewa niewiele tak lubianych przez nie owoców, rozmnażają się tylko nieliczne popielice. Wtedy również wcześniej zapadają one w sen zimowy.
Sztuka koegzystencji z gadatliwymi maleństwami
Do porozumiewania się ze sobą popielicowate wykorzystują cały repertuar dźwięków: od kwików, chrząkania i pisków po zgrzytanie zębami – nie do pomylenia z odgłosami innych gatunków zwierząt. Z tego powodu nie są one mile widziane blisko siedzib ludzkich, zwłaszcza gdy zasiedlą strych domu. Spróbujmy jednak polubić te niezwykłe gryzonie, gdyż bez naszej pomocy mają małe szanse na przetrwanie.
źródło: Sielskie życie

